|
Krystaliści
W
1976 roku, na
łamach kulturalnego czasopisma Al-Ayyam, Muhammad Hamid Shaddad napisał
tekst manifestu Krystalizmu, pod
którym podpisali się również Hassan Abdallah, Hashim Ibrahim,
Kamala Ibrahim Ishaq oraz Naiyla Al Tayib. Krystalizm jest niezwykle
wyrafinowaną
i radykalną propozycją estetyczno-filozoficzną.
Rozbija
narzucane przez autorytety formy i struktury. Rozmywa granice między
państwami, przedmiotami, czasem i przestrzenią, materią ożywioną
i nieożywioną. Umożliwia nam spojrzenie na esencję rzeczy, utkaną
z siatki zależności i relacji, po to by za chwilę rozsadzić ją w
kolejny pozór. Rzeczywistość
jest według Krystalizmu wynikiem transparentnych refleksów pozorów
i esencji. Przyjemność jest natomiast jedyną kategorią, która
łączy nas z rzeczywistością.
To właśnie przyjemność motywuje
nas do wszelkich czynów. Przyjemność pośredniczy w wymianie
między nami a światem.
W
1975 roku Hamid
Shaddad pokazał publiczności swoją Krystaliczną instalację, na
którą składało się
18 prostopadłościennych brył lodu
(120x20x20 cm)
i torby foliowe wypełnione wodą zabarwioną w różne
kolory. Wcześniej, jeszcze podczas studiów Shaddad,
w ramach
ćwiczenia metod poznawczych, oglądając filmy
w kinie, skupiał
uwagę tylko na warstwie kolorystycznej
i świetlnej prezentowanych
filmów, celowo nie zwracając zupełnej uwagi na fabułę. Efektem
jednego z ćwiczeń poznawczych – wpatrywania się z bliska w
zmiany jasności i cieni, ruchu i kolorów nieustannie zmieniającego
się nurtu rzeki – było uznanie "Nilu Błękitnego" jako
dzieła sztuki na okres miesiąca. "Nil Błękitny" jest
nieustannie zmieniającym się układem, w którym zawiązuje się
nieskoń-
czona ilość relacji między bakteriami, wodorostami,
kamieniami, rybakami, turystami, wodą, rybami, drzewami, statkami,
portami, transportowanymi surowcami. Między elementami układu
zawiązują się chwilowe esencje, by po chwili przeistoczyć się w
kolejne. Rzeka drąży, nawadnia, unosi statki i kłody drewna.
Mówiąc – rzeka – określamy ten system pojedynczym wyrazem,
jednak jego istota jest niezwykle mnoga i nawarstwiona. Esencja rzeki
jest nieuchwytna, w każdym momencie, dla różnych punktów oglądu,
dla każdego z elementów układu, jawi się ona
w krystalicznym,
transparentym przeniku zmiennych relacji.
Siła
recyklingu
W
2017 roku CentrumCentrum zorganizowało na swoim terenie grupę osób,
która do dziś bierze udział w wymianie gestów plastycznych z
kolektywem zrzeszonym wokół Munandi Art Studio w Ndeke
Village Meanwood w
Zambii. Zasada jest nastepująca. Artyści z Munandi stworzyli
instalację, której fotografię przesłali do CentrumCentrum.
Następnie na podstawie tej fotografii artyści zgromadzeni
w
Szczecinie, zrealizowali instalację, nawiązującą do tej
stworzonej w Nbeke i zdjęcie przesłali artystom
z Munandi. Oni na
podstawie otrzymanego zdjęcia, zmodyfikowali swoją instalację, po
czym fotografię swojej odświeżonej rzeźby przesłali do Polski,
żeby grupa
z CentrumCentrum mogła znów odpowiedzieć zdjęciem
swojej zmodyfikowanej instalacji.
Relacja
która została nawiązana z tą odległą instytucją była możliwa
dzięki łączom internetowym. Nigdy nie byliśmy tam naprawdę.
Nigdy nie słyszeliśmy ich głosów. Niemniej jednak konstrukcja
metalowa, którą artyści
z Munandi stworzyli, która powstała w
wyniku korespondencyjnej gry z kolektywem z CentrumCentrum, zmieniała
swój kształt. W którymś momencie została, przez nieznaną osobę
umyślnie spalona. Wizerunek wielkiej palącej się konstrukcji
metalowej obłożonej oponami, która swym kształtem przypomina
wielkie jajo, wywołał bardzo silne doznanie, w którym poczucie
rzeczywistego wpływu na odległość na przedmiot, połączyło się
z poczuciem smutku i lęku, że instalacja została przez kogoś
celowo zniszczona. Gdzieś tam, bardzo daleko, na innym terytorium,
wielka rzeźba, z którą mamy pośrednią relację, ulega
spektakularnemu zniszczeniu. Czy podobnie czujemy gdy myślimy o
gigantycznych żłobieniach w ziemi, w kopalniach umiejscowionych
gdzieś tam, z których pochodzą tak istotne dla nas surowce,
decydujące o skali modernistycznego przedsięwzięcia?
+ WIADOMOŚĆ GŁOSOWA
Psychogeografia
Partnerzy
Kama Sokolnicka i Emanuel Geisser planują przez rok podróżować po
Europie i mieszkać w przerobionym przez nich na Camper samochodzie
dostawczym. Decyzje co do trasy, jaką będą obierać w trakcie
podróży, będą przede wszystkim motywowane przypadkowymi
spotkaniami
z lokalnymi mieszkańcami, sugestią terenu (pejzażu),
który skusi ich, aby podążyć jego ścieżką. Chcą dryfować po
Europie, poznawać ją psychogeograficznie w skali 1:1, gdzie
perspektywa odgórna (mapy) zastąpiona zostanie perspektywą ich
spojrzenia. Ziemia i to co na niej się znajduje nie jest w takim
ujęciu zredukowane do cywilizacyjnych i naturalnych znaków, które
odgraniczają się od siebie. Terytorium jest w takiej perspektywie
o
wiele bardziej wielorodne, wielowarstwowe, mieni się jak w
krysztale, w wielu różnych odbiciach. Żadna wyższa instancja nie
porządkuje w takim ujęciu terytorium, nie narzuca abstrakcyjnych
granic państw, nie wyznacza niedostępnych terenów, nie
racjonalizuje wyborów podróżnika, żeby skierować go do
określonego celu. Związek z lokalną przestrzenią staje się o
wiele bardziej złożony i oparty na relacji z zamieszkującymi go
ludźmi
i nie-ludźmi.
Koniec
Czy
rzeczywiście ta część naukowców, która nie pracuje dla
globalnego kapitalizmu i wieszczy apokalipsę, ma rację? Jest
jeszcze w miarę dobrze. Nie dotyka nas bezpośrednio żaden konflikt
zbrojny, głód, przymus emigracji. I boję się napisać i
powiedzieć żebyśmy pozwolili sobie na przyjemność. Zapomnijmy na
chwilę
o tym że modernistyczna obsesja rozwoju zaprowadziła nas
nad przepaść. Jeszcze odetchnijmy. Zatrzymajmy się
i połóżmy na
ziemi. Jest tutaj przyjemnie. Nie mówimy, ale słuchamy, nie myślimy
ale czujemy. Stajemy się częścią relacyjnej siatki, w której do
głosu dochodzi chrabąszcz, pachnąca trawa, wilgotna ziemia,
pszczoła, pająk, brzoskwinia. Atomy węgla układają się w
idealnie regularną strukturę żeby utworzyć przezroczysty kryształ
lub kruchy węgiel. Ile lat trzeba było aby gnijące organizmy
uformowały te niezwykle dla ludzi istotne surowce.
Jesteśmy
nad brzegiem rzeki Pilicy. Dwóch braci, Paweł
i Przemysław,
dyskutują na temat rzeczywistości. Jest rok 1990. Koniec i
początek. Bracia przyjmują odmienne stanowiska filozoficzne; Paweł
Kwiek, który w latach 80tych doświadczył mistycznego olśnienia
widzi celowość życia w perspektywie religijnej transcendencji.
Przemysław wierzy w sprawne operowanie materialną doczesnością.
Jest
ciepło i przyjemnie. Słyszymy ich rozmowę w oddali. Nie musimy
znać prawdy, nie musimy wiedzieć kto ma rację. Pozwólmy sobie na
przyjemność, obcowania z głosami ludzi, chrabąszczy, pachnącej
trawy, wilgotnej ziemii, pszczół, pająków, brzoskwiń. 


















|
|